w

Złe decyzje

Wiele bym dała, żeby moje dzieci, podobnie jak dzieci mojej siostry bardzo dobrze poradziły sobie w życiu zawodowym. Nie wiem co Julita i Mariusz mają w sobie, że mimo braku wykształcenia wyższego udało im się znaleźć bardzo ciekawe, rozwojowe i dobrze płatne zajęcia. Moje dzieci, osoby po studiach wyższych nadal zmagają się z bezrobociem i walczą na polskim rynku pracy. Walka ta jest długa, męcząca i póki co bezowocna. Wspieram ich we wszystkich działaniach, jednak coraz częściej nachodzą mnie myśli, że moje dzieci, mimo, że inteligentne i zdolne, nie posiadają praktycznej wiedzy o realiach rynku i stanie polskiej gospodarki. Na studia wybrały się na kierunki trudne, jednak nic nie dające. No bo czy w końcu ktoś w obecnych czasach zatrudnia absolwentów fizyki czy syntezy i analizy chemicznej? Wątpliwa sprawa.

Dzieci Celiny na studia nie poszły, ale za to już od najmłodszych lat zaczęły zbierać sobie doświadczenie zawodowe. Zaczynali od prostych prac w sam raz dla nastolatków, jednak koniec końców skończyli na stanowiskach, które coś sobą reprezentują. Mariusz, starszy z dwójki rodzeństwa od paru lat pracuje jako doradca ds. leasingu Sosnowiec. Z tego, co opowiadała mi jego matka, ma duże szanse na awans zawodowy, jednak do tego musiałby sobie zrobić chociaż licencjat. Mariusz ponoć uczyć się nie chce i ma zamiar pozostać doradcą. Julita, jego siostra zaczynała od stanowiska asystentki fryzjerki, później pracowała na recepcji w salonie kosmetycznym, sama została kosmetyczką i teraz zakłada własny salon. Jak widać niektórym się powodzi.

Zostaw komentarz

Twój adrs email nie będziepublikowany.