Kiedy żona powiedziała mi wczoraj po kolacji, że dostała pracę w zawodzie doradcy ds. leasingu na początku myślałem, że sobie ze mnie żartuje. Nic mi nie było wiadomo o tym, by Hania w jakikolwiek sposób starała się dostać jakąkolwiek pracę, dlatego wydawało mi się to niemożliwe. Po moich pełnych powątpiewania spojrzeniach i pytaniach żona w końcu wyznała, że w tajemnicy przede mną wzięła udział w rekrutacji. Nie chciała, żebym dodatkowo stresował się jej rozmowami rekrutacyjnymi i pytał jak jej poszło. Co więcej wiedziała, że nie będę pochwalał jej aktywności zawodowej. Na tę informację nic nie powiedziałem, sprzątnąłem ze stołu swój talerz i poszedłem do gabinetu, gdzie zaszyłem się na cały wieczór. Nie chciałem rozmawiać z żoną, bo byłem na nią śmiertelnie obrażony. Po pierwsze na to, że nie powiedziała mi o rekrutacji, w której wzięła udział, a p drugie, że w ogóle chciała iść do pracy. Gdy braliśmy ślub powiedziałem jej otwarcie, że moim zdaniem kobieta powinna zostać w domu, zajmować się rodziną i dziećmi, bo to zadaniem mężczyzny jest zarobienie na utrzymanie całej swojej rodziny. Tak zostałem wychowany i tego oczekiwałem od swojej żony. Wydawało mi się, że porozumieliśmy się co do tego tematu, bo przez pięć lat Hania nie pracowała. Nie wiem co się stało, że teraz nagle zachciało jej się pracy, doradca ds. leasingu Wałbrzych. Ciekawe kto w ogóle zatrudnił kobietę bez doświadczenia zawodowego? Jestem okropnie zły na Hankę i mam zamiar wymóc na niej rezygnację z posady.

8 kwietnia 2014
w CategoriesDoradca ds. leasingu: opinie i informacje