Muszę przyznać, że ten leasing to nie jest wcale taka głupia rzecz, bo dzięki niej mogłem zaopatrzyć niektórych pracowników mojej firmy w niezbędne samochody służbowe bez konieczności wyłożenia ogromnej gotówki na stół lub wzięcia potężnego kredytu. Dobrze zrobiłem, że za radą kolegi skontaktowałem się z jego zaufanym doradcą leasingowym. Spotkanie ze specjalistą ds. leasingu wiele mnie nauczyło i pokazało, że umowa leasingowa może być bardzo korzystna, o ile wiemy jak szukać i czego żądać. Gdyby nie ten doradca ds. leasingu Radom sam w życiu nie załatwiłbym sobie tak dobrej umowy, bo po pierwsze nie wiedziałbym gdzie szukać, a po drugie na pewno dałbym się wrobić w jakąś kabałę. Spotkanie z doradcą trwało bardzo długo, bo co chwila o coś dopytywałem i prosiłem o rozwianie moich wątpliwości. Na szczęście doradca był przyzwyczajony do tego rodzaju klientów i ze spokojem odpowiadał na wszystkie moje pytania. W końcu moje doinformowanie oznaczało dla niego podpisanie dużej umowy leasingowej gwarantującej mu niezłą premię. Ja dobrze wiem na czym zarabiają tacy doradcy, więc nie wstydziłem się pytać o wszystko, co mi przyszło do głowy. Jeśli już ten człowiek miał na mnie zarobić, to musiał poświęcić mojej sprawie przynajmniej te dwie godzinki. Auta wzięte w leasing robią ogromne wrażenie. Teraz stoją wszystkie na parkingu pod moją firmą i cieszą oczy każdego przechodnie. Wszystkie w jednym kolorze, wszystkie nowe i perfekcyjne. Co najważniejsze – jedno z tych cudeniek będzie należało do mnie!